Szef zespołu Mercedesa twierdzi, że jego ekipa zidentyfikowała już obszary, które powinny zapewnić jej bolidowi znaczącą poprawę osiągów, ale zaznacza, że zespół nie będzie w stanie sprawdzić nowych rozwiązań w tym roku.

Podczas weekendu w Singapurze Lewis Hamilton zakwalifikował się do wyścigu na trzecim miejscu, ze stratą zaledwie 0,1 sekundy do lidera, a jego ekipa od początku sezonu dwoi się i troi, aby zrozumieć gdzie popełniła błąd w projektowaniu W13.

"Zawrócenie statku w tej branży to trochę jak sterowanie tankowcem" wyjaśniał Wolff. "Najpierw trzeba zrozumieć przyczyny problemów z brakiem osiągów, a następnie trzeba zdjąć skórę, wiele skór: co jest pierwszą warstwą? Co jest drugą?"

"Czy poznaliśmy już wszystkie pytania i odpowiedzi? Nie. Ale uważam, że duża część osiągów, której nam brakuje już została odkryta. Nie możemy tego zmienić w tym roku, ale decyzje zostały już podjęte pod kątem przyszłego sezonu."

"Nie mogę jednak powiedzieć ze stuprocentową pewnością, że w przyszłym roku będziemy walczyli o mistrzostwo świata. Taki jest cel, tego się spodziewamy, ale mamy robotę do wykonania."

W związku z limitem budżetowym, który w tym roku został obniżony z grubsza do 140 milionów dolarów, a w przyszłym zostanie zredukowany do 135 milionów, Wolff przyznał, że jego ekipa zrezygnowała w tym roku rozwoju konstrukcji W13 pod kątem zmniejszenia jego masy, ale potwierdza, że takie działania będą miały miejsce przed sezonem 2023.

Mercedes ma w tym roku jeszcze pięć prób, aby spróbować wygrać wyścig. Jeżeli to się nie uda taka sytuacja przytrafi się mu po raz pierwszy od 2011 roku. To samo z resztą dotyczy Lewisa Hamiltona, który w trakcie swojej kariery do tej pory miał przyjemność zwyciężać przynajmniej raz w każdym swoim sezonie startów.